....było szydełko i frywolitka.
Do napisania kilku słów i przedstawienia moich pierwszych frywolitek skłoniła mnie Ania, która również postanowiła się zmierzyć z czółenkiem.
Podstaw uczyłam się z książki i wiele razy chciałam rzucić w kąt czółenko ale po kilkunastu próbach wreszcie się udało wysupłać cokolwiek co by przypominało choć trochę frywolitkę :)
Kiedy dowiedziałam się, że słupki trzeba mocno przyciągać nie umiem zakańczać pracy bo jest tak ciasno, że igła nie wchodzi i czółenka leżą odłogiem. Szukałam w necie jakiś informacji, tutorialu ale ani widu ani słychu. Niby można zawiązać końce i przykleić lakierem do paznokci ale jakoś nie widzi mi się ta metoda, na pewno jest jakiś inny sposób, którego jeszcze nie odkryłam a kiedy to nastąpi na pewno coś z niteczek wysupłam :)
Oto moje starocie:
- serwetka
Do napisania kilku słów i przedstawienia moich pierwszych frywolitek skłoniła mnie Ania, która również postanowiła się zmierzyć z czółenkiem.
Podstaw uczyłam się z książki i wiele razy chciałam rzucić w kąt czółenko ale po kilkunastu próbach wreszcie się udało wysupłać cokolwiek co by przypominało choć trochę frywolitkę :)
Kiedy dowiedziałam się, że słupki trzeba mocno przyciągać nie umiem zakańczać pracy bo jest tak ciasno, że igła nie wchodzi i czółenka leżą odłogiem. Szukałam w necie jakiś informacji, tutorialu ale ani widu ani słychu. Niby można zawiązać końce i przykleić lakierem do paznokci ale jakoś nie widzi mi się ta metoda, na pewno jest jakiś inny sposób, którego jeszcze nie odkryłam a kiedy to nastąpi na pewno coś z niteczek wysupłam :)
Oto moje starocie:
- serwetka
- kolczyki
Słoneczka za oknem jakby trochę mniej a na pewno stopni na termometrze, jest dobrze!!!
Miłego weekendu :)
mam ten sam problem, gdy robiłam igłą można było spokojnie pochować nitki, teraz sie nie da, ale lakier trzyma mocno :)
OdpowiedzUsuńśliczne prace:)
Cieszę się, że udało mi się Cię natchnąć do wpisu :) Piękne te frywolitki, jeszcze tak daleko nie zaszłam, więc podziwiam!
OdpowiedzUsuńSuperbes créations !!!!
OdpowiedzUsuńBon week-end !
Anna
oj piękne frywolitki, też ukradkiem się jej uczę, zobaczymy jak mi to pójdzie :) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńParabéns pelo belíssimo trabalho delicado.
OdpowiedzUsuńAbraços,
Márcia.
Piękne frywolitkowe cuda :-)
OdpowiedzUsuńTa sztuka nadal jest na mojej liście umiejętności do nauczenia :-)
Wspaniale sobie poradziłaś i brawo, że te rzeczy nie leżakują niewykończone w szufladzie, tylko pięknie je zagospodarowałaś. Bordiura na szatce robi największe wrażenie, bo też jest największa :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne frywolitki :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, bo są zajęcia, których się nie podejmuję, frywolitki też należą do tych omijanych. Tobie natomiast pięknie wychodzą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Frywolitka bardzo mi się podoba ale jak ktoś ją zrobi. Ja nie umiem, wolę haft :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://hafcikixxx.blogspot.com
Podziwiam i marzy mi się tez nauczyć :)
OdpowiedzUsuń